Nie tylko dzieci mają radość z okrywania ciekawych zwierzątek czy roślin na działce. Dorośli również cieszą się z niektórych ogrodowych mieszkańców. U nas od ubiegłego roku zamieszkuje padalec i bardzo nas to cieszy. Staramy się go nie przepłoszyć, by został u nas jak najdłużej, a może żyć około 30 lat! Padalec ze względu na brak odnóży często jest mylony z wężem lub żmiją, tymczasem to beznoga jaszczurka. Od węży odróżnia go obecność powiek i otwory uszne, nie jest jadowity.

 

 

 

Ma on grzbiet o gładkiej powierzchni, pokryty łuskami w kolorze brązowym, czarnym, szarym, miedzianym, czasem z czarnymi paskami wzdłuż ciała. Osiąga długość do 45-50 cm. Głowę ma słabo odgraniczoną od tułowia, ogon tępo zakończony, który może zrzucać w razie zagrożenia, tak jak inne jaszczurki.

Ma słaby wzrok i nie odróżnia barw, zmysł smaku odbiera tak jak węże – językiem. Pełza wolno, porusza się szerokimi skrętami, dlatego żywi się innymi „powolnymi” zwierzętami tj. nagie ślimaki, owady i dżdżownice, 

Aktywność rozpoczynają w lutym i trwa ona do października. Żerują o zmierzchu i w nocy, w ciepłe dni wygrzewają się na słonecznych polanach, na kamieniach. Można je spotkać na skraju lasów, polach, ogrodach, wrzosowiskach, parkach i przydrożach. Bytuje w zaroślach, żywopłotach pod kłodami drzew, deskami, kamieniami, w pobliżu stawów i oczek wodnych. Ich sezon rozrodczy zaczyna się w maju i trwa do lipca. Od sierpnia do września rodzą się młode i są od razu zdolne do samodzielnego życia.

Z powodu powolnego poruszania się padalec pada często ofiarą lisów, jeży, ptaków (bocianów, czapli i kruków), dzików i łasicowatych. Młode osobniki stanowią pokarm dla ryjówek, ropuch, drozdów czy żmii zygzakowatej.

W sen zimowy padalce zapadają w październiku. Chowają się w jamy pod korzeniami drzew, w nory gryzoni czy we wnętrzach pryzm kompostowych.  Śpią gromadnie wraz z innymi gadami i płazami.

Padalec nie jest zagrożeniem dla człowieka, w przeciwieństwie do żmii zygzakowatej ale tak jak ona jest w Polsce pod ochroną.

Padalec może być naszym sprzymierzeńcem, zwłaszcza gdy pomaga nam w naturalny sposób ograniczyć liczebność nagich ślimaków na działce, szczególnie w takie deszczowe lato i jesień, jak w ubiegłym roku. Dlatego nie przepędzajmy ich, bo każdy „pomocnik” w naszych ogrodach jest cenny.

Tekst i zdjęcie

J. Sielicka